
Dzisiaj pierwszy dzień zimy, a co za tym idzie – najkrótszy dzień w roku. Od teraz dnia będzie
już tylko przybywało, dłuższe spacery, więcej czasu dla psa...
nic tylko same korzyści :). Zimy u nas zupełnie nie widać.
Dzisiaj pogoda iście wiosenna, a szkoda, bo bardzo lubię
białe święta. No właśnie, święta - „Święta, święta i po
świętach” jak to niektórzy mówią ;) Trzeba dobrze wykorzystać
ten czas na świąteczne spacery z psem, na robienie postępów!
Tak... u nas ostatnio nic ciekawego się nie dzieje, czasem coś
sobie posztuczkujemy, na agility już dawno nie byliśmy, bo albo odwołane, albo ja nie mogę iść lub tak, jak to ostatnio było,
znowu skręcona kostka :(
Jednak jest światełko w tunelu! Na
ferie zimowe jedziemy do Annówki, większości Wam znanego miejsca
;)! To będzie nasz pierwszy taki wyjazd. Nigdy nie byłam na żadnym seminarium czy obozie, ale zawsze musi być ten pierwszy raz :). Sama nie wierzę, że faktycznie tam pojadę, jeszcze to do
mnie nie dotarło... Bardzo się cieszę, już dawno tak się na
jakąś myśl nie cieszyłam. Mam nadzieję, że wyjazd zmobilizuje
mnie do dalszej pracy. Jak to ja, strasznie się tym wszystkim
stresuję. Boję się, że nie damy rady, że Maniek nie będzie się
potrafił na mnie skupić, że nie będzie potrafił się dogadać z
innymi psami, ze narobię ciała, że.... koniec, złe myśli precz!
:) Już zaraz święta, trzeba się cieszyć tym pięknym czasem, a
nie zamartwiać. Będzie, jak będzie... będzie dobrze :D
Święta
to też czas obdarowywania bliskich prezentami (chociaż nie
powinniśmy zapominać, dlaczego w ogóle obchodzimy Święta Bożego
Narodzenia)... Często się zastanawiam czego chciałby mój
pies... Mogę sobie gdybać, ale w jego przypadku byłoby to pewnie jedzenie, masę jedzenia! :P Chcę jednak poświęcić mu w ten okres więcej czasu
i więcej dłuższych spacerów :) A w styczniu ogarnie nas
zakupowa mania... będzie trzeba kupić trochę nowych rzeczy na
obóz, więc Maniek wtedy dostanie wszystkie swoje materialne
prezenty :)
Ten poniedziałek będzie dla mnie bardzo stresującym
dniem, gdyż właśnie tego dnia czeka Maniusia kastracja. Długo
rozmyślałam na temat tego zabiegu, ale w końcu doszłam do
wniosku, że w Mańka przypadku wyjdzie mu to na dobre. Wiele się
słyszy mitów na temat kastracji (i sterylizacji też), dużo się
togo wszystkiego nałykałam w internecie, ale ostatecznie
postanowiłam odwiedzić weterynarza, który pomógł mi podjąć
decyzje. Proszę Was, trzymajcie kciuki, aby wszytko było dobrze.
Pozdrawiamy Was serdecznie i widzimy się jeszcze w
przedświątecznym poście
Marcela i Maniek :)